Post by NemrodPost by Jakub A. KrzewickiPost by Jakub A. KrzewickiOczywiście, że bzdury. Ale już np. Home Temple Movement i podobne episkopalne kościoły liberalne, które rosną jak grzyby po deszczu mogą stanowić niezłą alternatywę dla niedowiarków psychików, żeby nie ześlizgnęli się w otchłań satanizmu. Jak również dla ludzi rozczarowanych diabłem i zwracających się do Pana Naszego Jezusa Chrystusa, ale nie chcących resetować do zera swojej bazy psychicznej i intelektualnej.
Mnie np. do chrześcijaństwa i Jezusa Chrystusa przywiódł z powrotem nurt renesansowej niemieckiej teologii humanistycznej związanej z filozofią kabały chrześcijańskiej i hermetyzmu, a więc reuchlinizm i paracelsyzm. Chociaż Verbum mirificum, Arbatel i Kalendarz Tychoński to za mało, żeby zrobić ze mnie protestanta, bo fascynują mnie także Athanasius Kircher i Wilhelm Gottfried Leibniz. Ogólnie, żyję teraz Zachodnią Nowożytnością, czy jak to mówią niektórzy mistycy: duchem Eliasza Artysty. Bardziej ten typ nawrócenia spodobałby się Chironowi niż Tobie.
PS. Ja chciałbym to jeszcze ubogacić o elementy pentekostalno-charyzmatyczne. No i oczywiście szukam jakiegoś Bishopa (a w zasadzie trzech), który nadałby mi ważną, chociaż nieregularną sakrę w sukcesji apostolskiej, tak abym i ja został zwykłym Następcą Apostołów. Każda licząca się ekipa chce mieć swojego Bishopa.
U ciebie to jest za dużo przekombinowane tej filozofii, a za mało
oczytania Biblią. Na uspokojenie proponowałbym ci poczytać sobie
coś z rachunku różniczkowego, wynalezionego przez Leibniza i Newtona,
co byś wiedział, mniej więcej, jak ten świat działa, wbrew gnozie
czy jakimś elemntom ezoteryki którymi się kiedyś mocno nafaszerowałeś.
Bycie duchownym nie oznacza wcale biletu do Nieba z automatu,
ponosisz odpowiedzialność zarówno sam za siebie jak zbłądzisz,
jak i za wszystkie dusze które są ci powierzone. A biada ci jakby
choć jeden zaginął i nie odnalazł się! To jest życie-ciężar krzyża
niesiony do śmierci, a nie pierwsze miejsce w kościołach i kaplicach.
I trzeba jeszcze się liczyć z faktem, że można za wiarę nałożyć
własną głową, zamiast umrzeć w spokoju śmiercią naturalną.
Nawróc się lepiej do jedynie-słusznego Kościoła Katolickiego,
zamiast szukać nie wiadomo czego gdzie indziej, skoro tu
masz wszystko.
Wiem, co to jest odpowiedzialność.
Mam w domu osoby starsze i chore, którymi muszę się opiekować i dom ten od czasu do czasu sprzątać. Nawet jak miewam nieregularnie pomoc innych, to w codziennych przypadkach samo się nie zrobi.
Ale nawet jak zrobię jakiś mały cud, nikt nie zobaczy go spoza domu.
To myślę, że i z Bożym Domem sobie bym (z Bożą Pomocą) jakoś poradził. A te elementy ezoteryki i gnozy, z których się tak naśmiewasz, to przecież elementy cudotwórstwa. Ja nie śmieję się nawet z karcianki nazywanej tarotem, której symbolikę w końcu wymyśliło swego czasu dwóch kardynałów i papież, pomimo, że wylądowała w końcu na stolikach Cyganek i bab wiejskich. Nie bez powodu książka Valentina Tomberga z przemową kardynała Ursa von Balthasara leżała jako edutainment na biurku Jana Pawła II. Najbardziej popularną jego XX-wieczna wersję rysowała chrześcijanka na zlecenie dogmatycznie wierzącego katolika, a pierwsza karta po rozpakowaniu nowej talii jest połączeniem symboliki Trójcy i Eucharystii. Gdyby mnie chciał ktoś poprosić o pokazanie, co jest najistotniejsze w chrześcijaństwie, to pokazałbym mu ten narysowany przez Pixie obrazek: https://tinyurl.com/4u3ewv54
Wielką szkodą jest, że ludzie nie sięgają do chrześcijańskich źródeł ezoteryki, ale mają jej obraz z czasów, w których ją sprofanowała antynomiczna Bestia ogłaszająca urojony "nowy eon". Obowiązkiem każdego, kto dzięki Mocy Ukrytego Imienia Jezus zdobył konwersację Aniołów, Duchów Olimpijskich i Konstelacyj jest odwojować miejsce władzy, które thelemici i inspirujący się nimi jeszcze bardziej radykalni słudzy Sithra Achra zdobyli sobie w świecie bezprawnie, a które pozwala im na cenzurowanie tej wiedzy i ukrywanie prawdy o pochodzeniu ukradzionej przez nich wiedzy przed szerszą publicznością. No bo komu zależy, żeby chrześcijanie byli parafianami (siudrami) Nowego Porządku Świata zamiast rycerzami zakonnymi Świątyni Jezusa Chrystusa walczącymi przeciwko uzurpacji Złego Ducha? (No i czy ci poganie w ogóle rozumieją, jakie cenne narzędzia zrabowali i po co je chrześcijanie odkryli? To jasne, że nie rozumiejąc ich działania, używając ich jako pomoc w głoszeniu antyewangelii, stosują je na swoją zgubę, chyba, że się nawrócą! Czyni taki np. podczas LBRP Doksologię ze Znakiem Krzyża, prosi o opiekę czterech archaniołów i wizualizuje Gwiazdę Salomona... co ma to wspólnego teologicznie z wiarą w jego ludowe bożyszcza?)
Co zaś do nałożenia głową, to czyż nimb męczeństwa nie jest dobrym ukończeniem życia, jeżeli jesteś sławnym i czyż nawet umiarkowanym heterodoksom nie daje miejsca w Niebiosach, które w każdym innym wypadku mogłoby im umknąć? (Bah! Daje je nawet poganom, którzy przyjęli chrzest pragnienia. Nie ma nic lepszego od tej łaski, chyba, że zachwycenie w obłoku do Nieba. Nie ma zaś nudniejszej śmierci niż we własnym łóżku.) Na autora tej książki: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5016765/okultystyczne-korzenie-nazizmu - za ujawnienie prawdy spadła klątwa nazistowskich satanistów i skróciła mu życie (o ironio! czy to nie aby ten, kto ją rzucił, napisał mu później wspaniały nekrolog?). Ongiś marzyłem o podjęciu studiów na jego katedrze Ezoteryki Zachodniej na Uniwersytecie w Exeter, gdy dotarła do mnie wieść o jego śmierci i zwolnieniu katedry. Czyż nie żyjemy doprawdy w latach Wielkiego Ucisku?
Analiza zaś matematyczna, o której piszesz, jest rzeczywiście dobrym narzędziem na poznanie świata materialnego: sefiry Malkuth, będącej pod opieką Archanioła Sandalphona czyli tego, który w Odrodzeniu zstąpił ponownie na Ziemię jako Eliasz Nauk. Tutaj przyznaję Ci całkowitą rację, skoro zajmował się nią także tak wybitny gnostyk chrześcijański jak prof. Krzysztof Maurin. Całość Drzewa Życia to jednak 10 takich Sephir (1+2+3+4 - Tetraktys Pitagorejska) i Ścieżki 22 liter Świętego Alfabetu, w którym napisane zostało Słowo Boże. Owszem, nie mamy obowiązku ich poznawać, gdyż Bóg i bez nas potrafi dokonać naprawy świata. Ale po to przecież Święty Pan Nasz Jezus Chrystus Swoją Ofiarą Krzyżową, Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem uczynił most w sefirze Daath, aby umożliwić nam współpracę w Wielkim Dziele Bożym dozwoloną dla naszego ubogacenia!
Europie zaś jest potrzebne odrodzenie religijne, głośny wybuch entuzjazmu powszechnego, z wielkim przytupem. Albo będziemy radować się my, albo wahabici!