MB
2004-04-13 14:20:12 UTC
Od czasu do czasu niektórzy Świadkowie Jehowy (i nie tylko) zastanawiają się
nad zapuszczeniem sobie brody - krótszej lub dłuższej, ale schludnej i
dobrze utrzymanej. Jednak praktyka ta jest niemile widziana w zborach ŚJ.
Chcąc uzyskać bliższe wyjaśnienie tej sprawy napisałem swego czasu list do
Nadarzyna z pytaniem:
"Czy ochrzczony mężczyna zapuszczający brodę (...) może być uważany za
dojrzałego, poważnego brata, któremu grono starszych mogłoby powierzyć
jakieś przywileje w zborze?"
O dziwo - otrzymałem nawet odpowiedź. W kwestii noszenia zarostu przez
ochrzczonych Świadków Jehowy Biuro wypowiedziało się następująco:
__________________
Dokładne przeanalizowanie zasad biblijnych i materiałów zamieszczonych w
publikacjach Towarzystwa, nie upoważnia nikogo do określania konkretnych
przepisów co do ubioru, czy wyglądu zewnętrznego. Wiadomo, że na całym
świecie panują pod tym względem różne zwyczaje i upodobania. Biblia zaleca
chrześcijanom, żeby ich ubiór i wygląd zewnętrzny był skromny i żeby unikali
tego, co razi innych (1 Koryntian 10:31-33; 1 Tymoteusza 2:9,10).
Z szacunku dla tych zasad, a także w szczerej trosce o torowanie drogi
dobrej nowinie warto brać pod uwagę, czego się oczekuje w danej okolicy od
tych, którzy utrzymują, iż "boją się Boga" lub nauczają drugich na podstawie
Biblii (2 Koryntian 6:3).
Od dawna wiadomo, że strój lub wygląd zewnętrzny może utożsamiać daną osobę
z określoną wartwą społeczną. Chrześcijanie nie chcą lekceważyć ogólnie
przyjętych mierników dotyczących stroju i wyglądu zewnętrznego. To prawda,
że poglądy w tej dziedzinie ulegają zmianom, ale niezmienne są utrwalone w
Słowie Bozym zasady, którymi chcemy się kierować. Warto zapytać: Kiedy mozna
być pewnym, że określony styl noszenia się nie będzie razić ogółu? Nawet
jeśli niektóre osoby wykonujące pewne zawody noszą brody, czy ludzie
aprobują ją u duchownego lub kogoś, kto naucza drugich z Biblii? Gdyby brat
przemawiał z podium i był znany jako jeden z nauczycieli w zborze, a ubierał
się w niecodzienny sposób lub swym wyglądem zewnętrznym niepotrzebnie
przykuwał uwagę, czy obecni nie byliby raczej skorzy przyglądać się
szczegółom jest wyglądu, czy stroju, niż słuchać tego co ma do powiedzenia?
Sprawę tę pozostawiamy sumieniu każdego (Galatów 6:5). Dlatego starannie
utrzymana broda nie musi stanowić przeszkody w zapisaniu kogoś do TSSK,
dopuszczeniu do głoszenia czy ochrzczenia go jako Świadka Jehowy.
Jest jednak jeszcze druga strona tego zagadnienia, której nie możemy
pominąć. Chodz o wrażliwość sumienia innych. Mogą oni nie czuć się dobrze,
kiedy wyruszają do służby od drzwi do drzwi ze współchrześcijaninem noszącym
brodę. Dobrze będzie więc, aby chrześcijanin utrzymujący, że ma prawo do
decydowania o swoim wyglądzie zewnętrznym, zechciał wziąć pod uwagę reakcje
innych osób. Świetny przykład dał pod tym względem Paweł - dla dobra innych
chętnie rezygnował z czegoś, do czego miał prawo (1 Koryntian 8:9,13).
Odpowiedzialność decydowania o tym, kto w zborze nadaje się do specjalnych
przywilejów służby spoczywa na starszych. Jako grono macie obowiązek ustalić
na podstawie zasad biblijnych i chrześcijańskiego sumienia, kto daje dobry
przykład, biorąc przy tym pod uwagę wspomniane wyżej czynniki (Hebrajczyków
13:17). Kiedy starsi zastanawiają się nad tym, czy komuś powierzyć w zborze
takie przywileje, mogą baczniej przyjrzeć się jego wyglądowi zewnętrznemu
niż wtedy, gdy rozważają, czy kogoś dopuścić do chrztu.
Warto zauważyć, że choć Józef nie podlegał Prawu Mojżeszowemu, to
najprawdopodobniej nosił brodę, ale ogolił się zanim zostal przyprowadzony
do Faraona (Rodzaju 41:14). Jak wykazano w angielskim wydaniu leksykonu
Wnikliwe poznawanie Pism, mógł wziąć pod uwagę to, że w tamtych czasach
Egipcjanie golili twarze i głowy (tom 1, s.267). A zatem Józef być może
zrezygnował z osobistych upodobań i zwyczajów, by bardziej życzliwie
usposobic osoby z którymi miał się zetknąć.
Dojrzałość chrześcijańska widoczna jest w postępach duchowych i skłania do
okazywania szacunku wobec sumienia innych. Jest rzeczą zrozumiałą, że ktoś
nowy, kto być może przyzwyczaił się do określonego ubioru, czy wyglądu
zewnętrznego, będzie zapewne potrzebował czasu, by ukształtować taką
wrażliwość. Niemniej, gdy w miarę pogłębiania znajomości prawdy będzie
pragnął nadawać się do dodatkowych przywilejów, pomoże mu przejawianie
takiego samego nastawienia, jakim odznaczał się apostoł Paweł. Napisał on:
"Stałem się wszystkim dla ludzi wszelkiego pokroju (...) przez wzgląd na
dobrą nowinę" (1 Koryntian 9:19,23). Był on gotów zrezygnować z niektórych
osobistych upodobań czy zwyczajów, aby móc bez przeszkód krzewić dobrą
nowinę (porównaj Dzieje 16:3).
A zatem na Twoje pytanie nie możemy odpowiedzieć "tak" lub "nie". Niemniej
korzystanie ze zdolności rozumowania pomaga w przeanalizowaniu każdego
takiego wypadku z osobna i dokonania trafnej oceny (Przysłów 28:5).
__________________
Tyle List z Biura WTS.
Jakby ktoś chciał się na niego powołać, jako na precedens, to nosi on
sygnaturę SCC:SSC 8 sierpnia 2002. Jest to oficjalne stanowisko Towarzystwa
Strażnica wobec noszenia brody.
I chociaż raczej WTS niechętnym okiem patrzy na brodaczy to istotne wydaje
mi się zdanie:
"Dlatego starannie utrzymana broda nie musi stanowić przeszkody w zapisaniu
kogoś do TSSK, dopuszczeniu do głoszenia czy ochrzczenia go jako Świadka
Jehowy."
Zupełnie inną sprawą jest oddziaływanie na podświadomość poszczególnych
Świadków Jehowy przez zręcznie przygotowane i publikowane w literaturze
zdjęcia "prawdziwych chrześcijan" i "ludzi ze świata". Jakbyśmy nie
kartkowali, to nigdzie nie znajdziemy fotografii współczesnego ŚJ noszącego
brodę. Natomiast WTS chętnie pokazuje "światusów" właśnie z brodami! Jak się
latami ogląda takie obrazki, to bardzo mocno potrafi sie wryć w umysł
wizerunek do jakiego ma przystawać "sługa Jehowy".
Oto kilka przykładów:
- Strażnica z 15 października 2002, s.32 - zdjęcie dwóch młodych ŚJ na tle
siedzącego na ławce brodatego członka gangu w podobnym do nich wieku
trzymającego na kolanach wyzywająco wyglądająca panienkę.
- Strażnica z 15 grudnia 2002, s.17 - fotografia brodatego profesora
wykładającego "niebezpieczną" dla chrześcijanina teorię ewolucji.
- Strażnica z 1 marca 2003, s.10 - zdjęcie ukazujące kontrast pomiędzy
uśmiechniętym młodym "prawdziwym chrześcijaninem", a innymi zbuntowanymi
chłopakami - obaj mają brody i wyglądają na członków młodzieżowego gangu.
- Strażnica z 1 kwietnia 2003, s.21 - na zdjęciu widzimy radosną
chrześcijankę, która próbuje "trafić do serca" swojemu brodatemu
niewierzącemu mężowi.
- Strażnica z 1 października 2003, s.18 - na fotografii widać wściekłego
brodatego niewierzącego męża, wrzeszczącego na przerażoną żonę, która ma
Biblię na kolanach, a trzymana w ręce brodacza broszura sugeruje, że właśnie
obserwujemy kłótnię na tle religijnym.
- Strażnica z 15 października 2003, s.15 - zdjęcie na którym widać
roześmianego brodatego współpracownika, który proponuje zdegustowanemu tym
głosicielowi wspólne ogladanie pisma pornograficznego.
Próżno by szukać zdjęcia głosiciela z zarostem (co najwyżej wąsy, a i to
rzadziutko), natomiast wszystkie fotografie brodaczy, na jakie możemy
natknąć się w literaturze WTS, przedstawiają tylko i wyłącznie tzw.
"niegodziwych ludzi ze świata" - buntowników, członków gangu, niewierzących
przeciwników prawdy czy fascynatów pornografii.
Nie jest to absolutnie żaden przypadek. Wystarczy przypomnieć sobie tutaj
fragment wideo "Świadkowie Jehowy - organizacja godna swej nazwy", gdzie
wyraźnie ukazano z jaką pieczołowitością dobiera się fotografie i ilustracje
do każdego wydania Strażnicy, żeby dzięki nim jeszcze bardziej wzmocnić siłę
przekazu argumentów propagowanych w literaturze WTS.
Jak zatem widać, oficjalnie WTS jest w sprawie noszenia brody dość
liberalne, ale w praktyce lansuje ono nieco inny wizerunek mężczyzn
noszących brodę.
__________________
MB
nad zapuszczeniem sobie brody - krótszej lub dłuższej, ale schludnej i
dobrze utrzymanej. Jednak praktyka ta jest niemile widziana w zborach ŚJ.
Chcąc uzyskać bliższe wyjaśnienie tej sprawy napisałem swego czasu list do
Nadarzyna z pytaniem:
"Czy ochrzczony mężczyna zapuszczający brodę (...) może być uważany za
dojrzałego, poważnego brata, któremu grono starszych mogłoby powierzyć
jakieś przywileje w zborze?"
O dziwo - otrzymałem nawet odpowiedź. W kwestii noszenia zarostu przez
ochrzczonych Świadków Jehowy Biuro wypowiedziało się następująco:
__________________
Dokładne przeanalizowanie zasad biblijnych i materiałów zamieszczonych w
publikacjach Towarzystwa, nie upoważnia nikogo do określania konkretnych
przepisów co do ubioru, czy wyglądu zewnętrznego. Wiadomo, że na całym
świecie panują pod tym względem różne zwyczaje i upodobania. Biblia zaleca
chrześcijanom, żeby ich ubiór i wygląd zewnętrzny był skromny i żeby unikali
tego, co razi innych (1 Koryntian 10:31-33; 1 Tymoteusza 2:9,10).
Z szacunku dla tych zasad, a także w szczerej trosce o torowanie drogi
dobrej nowinie warto brać pod uwagę, czego się oczekuje w danej okolicy od
tych, którzy utrzymują, iż "boją się Boga" lub nauczają drugich na podstawie
Biblii (2 Koryntian 6:3).
Od dawna wiadomo, że strój lub wygląd zewnętrzny może utożsamiać daną osobę
z określoną wartwą społeczną. Chrześcijanie nie chcą lekceważyć ogólnie
przyjętych mierników dotyczących stroju i wyglądu zewnętrznego. To prawda,
że poglądy w tej dziedzinie ulegają zmianom, ale niezmienne są utrwalone w
Słowie Bozym zasady, którymi chcemy się kierować. Warto zapytać: Kiedy mozna
być pewnym, że określony styl noszenia się nie będzie razić ogółu? Nawet
jeśli niektóre osoby wykonujące pewne zawody noszą brody, czy ludzie
aprobują ją u duchownego lub kogoś, kto naucza drugich z Biblii? Gdyby brat
przemawiał z podium i był znany jako jeden z nauczycieli w zborze, a ubierał
się w niecodzienny sposób lub swym wyglądem zewnętrznym niepotrzebnie
przykuwał uwagę, czy obecni nie byliby raczej skorzy przyglądać się
szczegółom jest wyglądu, czy stroju, niż słuchać tego co ma do powiedzenia?
Sprawę tę pozostawiamy sumieniu każdego (Galatów 6:5). Dlatego starannie
utrzymana broda nie musi stanowić przeszkody w zapisaniu kogoś do TSSK,
dopuszczeniu do głoszenia czy ochrzczenia go jako Świadka Jehowy.
Jest jednak jeszcze druga strona tego zagadnienia, której nie możemy
pominąć. Chodz o wrażliwość sumienia innych. Mogą oni nie czuć się dobrze,
kiedy wyruszają do służby od drzwi do drzwi ze współchrześcijaninem noszącym
brodę. Dobrze będzie więc, aby chrześcijanin utrzymujący, że ma prawo do
decydowania o swoim wyglądzie zewnętrznym, zechciał wziąć pod uwagę reakcje
innych osób. Świetny przykład dał pod tym względem Paweł - dla dobra innych
chętnie rezygnował z czegoś, do czego miał prawo (1 Koryntian 8:9,13).
Odpowiedzialność decydowania o tym, kto w zborze nadaje się do specjalnych
przywilejów służby spoczywa na starszych. Jako grono macie obowiązek ustalić
na podstawie zasad biblijnych i chrześcijańskiego sumienia, kto daje dobry
przykład, biorąc przy tym pod uwagę wspomniane wyżej czynniki (Hebrajczyków
13:17). Kiedy starsi zastanawiają się nad tym, czy komuś powierzyć w zborze
takie przywileje, mogą baczniej przyjrzeć się jego wyglądowi zewnętrznemu
niż wtedy, gdy rozważają, czy kogoś dopuścić do chrztu.
Warto zauważyć, że choć Józef nie podlegał Prawu Mojżeszowemu, to
najprawdopodobniej nosił brodę, ale ogolił się zanim zostal przyprowadzony
do Faraona (Rodzaju 41:14). Jak wykazano w angielskim wydaniu leksykonu
Wnikliwe poznawanie Pism, mógł wziąć pod uwagę to, że w tamtych czasach
Egipcjanie golili twarze i głowy (tom 1, s.267). A zatem Józef być może
zrezygnował z osobistych upodobań i zwyczajów, by bardziej życzliwie
usposobic osoby z którymi miał się zetknąć.
Dojrzałość chrześcijańska widoczna jest w postępach duchowych i skłania do
okazywania szacunku wobec sumienia innych. Jest rzeczą zrozumiałą, że ktoś
nowy, kto być może przyzwyczaił się do określonego ubioru, czy wyglądu
zewnętrznego, będzie zapewne potrzebował czasu, by ukształtować taką
wrażliwość. Niemniej, gdy w miarę pogłębiania znajomości prawdy będzie
pragnął nadawać się do dodatkowych przywilejów, pomoże mu przejawianie
takiego samego nastawienia, jakim odznaczał się apostoł Paweł. Napisał on:
"Stałem się wszystkim dla ludzi wszelkiego pokroju (...) przez wzgląd na
dobrą nowinę" (1 Koryntian 9:19,23). Był on gotów zrezygnować z niektórych
osobistych upodobań czy zwyczajów, aby móc bez przeszkód krzewić dobrą
nowinę (porównaj Dzieje 16:3).
A zatem na Twoje pytanie nie możemy odpowiedzieć "tak" lub "nie". Niemniej
korzystanie ze zdolności rozumowania pomaga w przeanalizowaniu każdego
takiego wypadku z osobna i dokonania trafnej oceny (Przysłów 28:5).
__________________
Tyle List z Biura WTS.
Jakby ktoś chciał się na niego powołać, jako na precedens, to nosi on
sygnaturę SCC:SSC 8 sierpnia 2002. Jest to oficjalne stanowisko Towarzystwa
Strażnica wobec noszenia brody.
I chociaż raczej WTS niechętnym okiem patrzy na brodaczy to istotne wydaje
mi się zdanie:
"Dlatego starannie utrzymana broda nie musi stanowić przeszkody w zapisaniu
kogoś do TSSK, dopuszczeniu do głoszenia czy ochrzczenia go jako Świadka
Jehowy."
Zupełnie inną sprawą jest oddziaływanie na podświadomość poszczególnych
Świadków Jehowy przez zręcznie przygotowane i publikowane w literaturze
zdjęcia "prawdziwych chrześcijan" i "ludzi ze świata". Jakbyśmy nie
kartkowali, to nigdzie nie znajdziemy fotografii współczesnego ŚJ noszącego
brodę. Natomiast WTS chętnie pokazuje "światusów" właśnie z brodami! Jak się
latami ogląda takie obrazki, to bardzo mocno potrafi sie wryć w umysł
wizerunek do jakiego ma przystawać "sługa Jehowy".
Oto kilka przykładów:
- Strażnica z 15 października 2002, s.32 - zdjęcie dwóch młodych ŚJ na tle
siedzącego na ławce brodatego członka gangu w podobnym do nich wieku
trzymającego na kolanach wyzywająco wyglądająca panienkę.
- Strażnica z 15 grudnia 2002, s.17 - fotografia brodatego profesora
wykładającego "niebezpieczną" dla chrześcijanina teorię ewolucji.
- Strażnica z 1 marca 2003, s.10 - zdjęcie ukazujące kontrast pomiędzy
uśmiechniętym młodym "prawdziwym chrześcijaninem", a innymi zbuntowanymi
chłopakami - obaj mają brody i wyglądają na członków młodzieżowego gangu.
- Strażnica z 1 kwietnia 2003, s.21 - na zdjęciu widzimy radosną
chrześcijankę, która próbuje "trafić do serca" swojemu brodatemu
niewierzącemu mężowi.
- Strażnica z 1 października 2003, s.18 - na fotografii widać wściekłego
brodatego niewierzącego męża, wrzeszczącego na przerażoną żonę, która ma
Biblię na kolanach, a trzymana w ręce brodacza broszura sugeruje, że właśnie
obserwujemy kłótnię na tle religijnym.
- Strażnica z 15 października 2003, s.15 - zdjęcie na którym widać
roześmianego brodatego współpracownika, który proponuje zdegustowanemu tym
głosicielowi wspólne ogladanie pisma pornograficznego.
Próżno by szukać zdjęcia głosiciela z zarostem (co najwyżej wąsy, a i to
rzadziutko), natomiast wszystkie fotografie brodaczy, na jakie możemy
natknąć się w literaturze WTS, przedstawiają tylko i wyłącznie tzw.
"niegodziwych ludzi ze świata" - buntowników, członków gangu, niewierzących
przeciwników prawdy czy fascynatów pornografii.
Nie jest to absolutnie żaden przypadek. Wystarczy przypomnieć sobie tutaj
fragment wideo "Świadkowie Jehowy - organizacja godna swej nazwy", gdzie
wyraźnie ukazano z jaką pieczołowitością dobiera się fotografie i ilustracje
do każdego wydania Strażnicy, żeby dzięki nim jeszcze bardziej wzmocnić siłę
przekazu argumentów propagowanych w literaturze WTS.
Jak zatem widać, oficjalnie WTS jest w sprawie noszenia brody dość
liberalne, ale w praktyce lansuje ono nieco inny wizerunek mężczyzn
noszących brodę.
__________________
MB